LITERACKI MORALITET ZE ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO – ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA

język polski, kultura
Przypomnij sobie

1. Czym jest przypowieść jako gatunek literacki?

2. Jakie są cechy charakterystyki bohatera literackiego?

3. Jakie znasz baśnie? Czym jest baśń? Czym jest bajka?

1. Zofia Kossak-Szczucka - wszystkie nieszczęścia w jednym życiorysie

Zofia Kossak-Szczucka (1890-1968) pochodziła ze znakomitego rodu malarzy i literatów, Kossaków. Przez wiele lat związana była z Górkami Wielkimi na Śląsku Cieszyńskim, gdzie znajdował się dom jej rodziny. Była już przed II wojną światową znaną pisarką, reporterką, a przede wszystkim osobą zaangażowaną społecznie i politycznie. Była osobą niezwykle silną duchowo i niezłomną w swoich działaniach, a przy tym niezwykle doświadczoną przez los. W jej historii można zobaczyć losy wielu Polaków w XX wieku: ucieczka przed bolszewikami z Wołynia, skąd pochodziła jej rodzina; konspiracja i pobyt w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz (co opisała w opublikowanych po wojnie wspomnieniach Z otchłani); udział w powstaniu warszawskim; przymusowa wieloletnia emigracja. W tym wszystkim mieszczą się jeszcze prywatne tragedie: śmierć pierwszego męża, małego synka i drugiego, dorosłego już w czasie wojny.

Jej zaangażowanie w ruch konspiracyjny i działalność charytatywną podczas II wojny światowej było niezwykłe. Była współzałożycielką katolickiego Frontu Odrodzenia Polski i inicjatorką Rady Pomocy Żydom (Żegota). Jako redaktorka tajnych pism była poszukiwana przez Gestapo. W sierpniu 1942 roku, kilka tygodni po rozpoczęciu wielkiej akcji likwidacyjnej w Getcie Warszawskim, ogłosiła w konspiracyjnej prasie słynny „Protest”, apelując do społeczeństwa: „Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy”. Żegota, której była inicjatorką, zdobywała dokumenty, żywność i lekarstwa dla Żydów, pomagała w ucieczkach z getta warszawskiego i organizowała kryjówki. Dzięki temu ocalono tysiące osób zagrożonych śmiercią, w tym wiele dzieci. W 1982 roku rodzina odebrała medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” przyznany pośmiertnie pisarce przez Izrael (również Żegota jako organizacja została odznaczona tym medalem). W 1943 roku Zofia Kossak została osadzona w Oświęcimiu, co opisała w opublikowanych po wojnie wspomnieniach Z otchłani.

Ciekawostka

Od 1963 roku Instytut Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie wyróżnia tytułem osoby, które z narażeniem życia własnego i swoich bliskich ratowały Żydów w czasie II wojny światowej. Na wręczanym z tej okazji medalu wyryto sentencję zaczerpniętą z Talmudu: „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”. Wśród ponad 22 tys. Sprawiedliwych wśród Narodów Świata ponad 6,5 tys. to Polacy. Biogramy 5374 z nich, uhonorowanych tym tytułem do 2000 r., znalazły się w pierwszym polskim wydaniu „Księgi Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”.

Z otchłani to wspomnienia z pobytu w obozie koncentracyjnym Zofii Kossak-Szczuckiej. Byłe więźniarki w swych relacjach wspominają o jej uczestnictwie w zakonspirowanych zebraniach, o opowiadanych przez nią wydarzeniach historycznych, bajkach góralskich i legendach, dzięki którym mogły chociaż przez chwilę zapomnieć o obozowej rzeczywistości. W kwietniu 1944 r. z wyrokiem śmierci znalazła się ponownie na Pawiaku. Usilne zabiegi Delegatury Rządu doprowadziły do jej zwolnienia na dwa dni przed wybuchem powstania warszawskiego

Instytut Badań Regionalnych Biblioteki Śląskiej (fot. A. Kubica)

Krzyżowcy to, zdaniem czytelników, powieść napisana rzetelnie i w zgodzie ze źródłami. Rzeczywistość w niej opisana jest rzeczywistością wczesnego Średniowiecza, nie średniowiecznych bajęd, wydarzenia pozbawione są podtekstów ideologicznych i poprawek nanoszonych do historii przez zwycięzców. Rozmach i plastyczność wizji ukazuje nie tylko kulturę materialną, ale i obyczajowość tamtych czasów, dramatyzm konfrontacji mentalności żyjących na krańcach chrześcijańskiego świata śląskich panów z mieszkańcami oświeconej Europy

Instytut Badań Regionalnych Biblioteki Śląskiej (fot. A. Kubica)

Po wyjeździe na emigrację powróciła do literatury (powieść z czasów biblijnych Przymierze, zbiór opowiadań Rok polski oraz pierwszy tom opowieści rodzinnej Dziedzictwo). Do Polski wróciła w 1957 roku. Początkowo zamieszkała w Warszawie, ale wkrótce osiadła ponownie w rodzinnych Górkach Wielkich koło Skoczowa. Z dawnego, przedwojennego dworu pozostały już tylko ruiny, zamieszkała więc w domku ogrodnika (obecnie mieści się tam Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej). Ostatnie dziesięciolecie życia poświęciła pracy literackiej i publicystycznej. Zofia Kossak zmarła w 1968 roku w Bielsku-Białej. Została pochowana na wiejskim cmentarzu w ukochanych Górkach Wielkich, w grobie rodzinnym.

Od dzieciństwa Zofia Kossak zafascynowana była twórczością Henryka Sienkiewicza. Ona także dzisiaj najbardziej znana jest ze swoich powieści historycznych, takich jak: Pożoga (1922), Złota wolność (1928), Krzyżowcy (1936), Król trędowaty (1937) czy Bez oręża (1937).

Mówi się, że nikt tak jak ona nie opowiadał o historii Polski. Uwielbiali ją harcerze, którzy przed wojną przyjeżdżali do Górek na obozy. Prowadził je Aleksander Kamiński, harcmistrz, późniejszy autor Kamieni na szaniec. Spotkania z Kossak miały być elementem nauczania patriotycznego.

Powieść historyczna, gatunek literacki najchętniej uprawiała, to utwór, którego autor świat przedstawiony traktuje jako zamknięty okres dziejów. Dąży do respektowania prawdy historycznej i wiernego oddania charakteru danej epoki. Obok postaci autentycznych występują jednak także postacie fikcyjne. Rozwój gatunku od czasów romantyzmu wiązał się z narastającym zainteresowaniem przeszłością narodową, mitami, czasami mógł spełniać również funkcje ideologiczne. Cechami powieści historycznej są: z reguły wszechwiedzący narrator, wyrazisty układ fabularny, często całkowita bądź częściowa archaizacja języka. O autorce Krzyżowców mówiono, że jest trzecią z wielkich autorów polskiej powieści historycznej obok Sienkiewicza i Kraszewskiego.

2. Śląsk w twórczości Zofii Kossak-Szczuckiej.

Od 1922 roku pisarka związała się ze Śląskiem Cieszyńskim. Po śmierci pierwszego męża zamieszkała z synami w rodzinnym dworze w Górkach Wielkich, na ten okres przypada szczyt jej przedwojennej pisarskiej twórczości. Tu napisała swoje najsłynniejsze powieści historyczne.

Do swojej prozy wprowadziła wątki śląskie. W 1926 roku opublikowała utwór Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata. Baśń – pierwszy utwór tematycznie związany właśnie ze Śląskiem Cieszyńskim. Do tego cyklu należały także opowiadania Wielcy i mali. Trzy lata później symbolicznie wprowadziła Śląsk do literatury polskiej, pisząc przedmowę do Serca za tamą Gustawa Morcinka.

W 1932 ukazał się Nieznany kraj, opisujący drogę Śląska do Polski. Książka ta wzbudziła ogromne zainteresowanie w Polsce i w Niemczech, jej tytuł stał się obiegowym określeniem Śląska, a autorka otrzymała za nią Śląską Nagrodę. Powieść Legnickie Pole również opowiada historię tych ziem, tym razem w czasach średniowiecznych na tle konfliktu świata chrześcijańskiego Zachodu z mongolskich Wschodem.

Ilustracje różnych wydań Kłopotów Kacperka (od góry: wydanie II z 1968 r. ilustracje Andrzeja Boratyńskiego, wydanie IV z 1985 r. ilustracje Krystyny Góreckiej-Wencel, wydanie V z 1996 r. ilustracje Katarzyny Słowiańskiej, 2004 r. reprint wydania z 1938 rok ilustracje Feliksa Matyjaszkiewicza, 2008 r. ilustracje Joanna Ciombor). Przyjrzyj się im i zastanów, który sposób przedstawiania Kacperka podoba ci się najbardziej i wyjaśnij dlaczego. Jaką rolę w książkach dla dzieci pełnią ilustracje?

Instytut Badań Regionalnych Biblioteki Śląskiej (fot. A. Kubica)

Baśń dramatyczna Gość oczekiwany, obraz w 5 odsłonach została napisana podczas wojny, wystawiona konspiracyjnie w 1942 roku w parafii p.w. św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Pisarka przetworzyła w widowisko sceniczne śląską opowieść ludową (stała się ona też podstawą baśni Morcinka O ubogim szewcu i o chciwym młynarzu), zawierającą motyw Jezusa zaglądającego do domów ludzkich w postaci żebraka, dziecka, bezdomnego.

Jest to jednak bardziej baśń religijna niż bajka. Lichwiarz Rokita chce wygnać biedaka Kurka za długi. Ten szuka pomocy, ale nikt mu jej nie udziela. Idzie więc do przydrożnej figury Chrystusa, który wysłuchuje jego modlitw. Jak pisze autorka, jest to obraz dramatu, jaki „codziennie i na całym świecie w milionach replik rozgrywa się pomiędzy Bogiem a ludźmi”. Gość oczekiwany posiada więc wszystkie cechy, jakie tradycyjnie można przypisać baśni. Jest to epicki gatunek literatury ludowej, niewielkich rozmiarów, o treści fantastycznej, nasyconej cudownością, pokazuje wiarę w działanie cudownych sił nadprzyrodzonych. Ma także jednak cechy bajki, takie jak dydaktyzm, moralne przesłanie, które ma uczyć czytelników etycznych zachowań. Jego wymiar religijny ciąży natomiast również w stronę moralitetu, czyli przypowieści na temat uniwersalnych prawideł ludzkiego losu, dróg prowadzących do cnoty i zbawienia.

Przedwojenne zdjęcie dworu Kossaków w Górkach Wielkich, który w czasie II wojną światową został zupełnie zniszczony. Dziś, dzięki zabiegom Fundacji im. Zofii Kossak, został częściowo odbudowany, mieści się w nim Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków”. Nowoczesna adaptacja osiemnastowiecznych ruin i ich otoczenia umożliwia Fundacji coroczne organizowanie „Artystycznego Lata”, czyli cyklu imprez kulturalnych

Wikimedia Commons, domena publiczna

Adaptacja zabytkowych ruin dworu Kossaków wraz z ich otoczeniem w Górkach Wielkich, FundacjaZofiiKossak

Ciekawostka

[We wprowadzeniu do sztuki Gość oczekiwany, zatytułowanym „Zamiast wstępu”], autorka wyznała, że nie chciała niczego uronić z głębokiej mądrości ludowej zawartej w starej baśni śląskiej i starała się jej być jak najwierniejsza, niczego nie upiększać, niczego nie komentować, choćby sztuka miała się wydawać naiwna. Pragnęła tylko oddać dramat rozgrywający się codziennie w świecie między Bogiem a ludźmi, którzy go nieustannie odtrącają, a on wielokrotnie powraca. Pisała: „[…] celem przedstawienia jest, by każdy widz wychodząc, zadał sobie pytanie, jak przyjął kołaczącego doń Boga wczoraj, przedwczoraj, dziś i jak Go przyjmie nazajutrz”.

Gość oczekiwany znakomicie koresponduje z publicystyką okupacyjną Zofii Kossak, a zwłaszcza z anonimowo wydaną w roku 1943 ulotką „…byłem głodny…”. Zbudowana na „Ewangelii wg. iw. Mateusza o Sądzie Ostatecznym” (25, 31-46), z której wersety przewijają się przez całą ulotkę, jest dramatycznym wołaniem o pomoc dla ludzi, którzy w czwartym roku okupacji codziennie umierają z głodu. Pisze autorka „Z otchłani”:„..»byłem głodny, a nie nakarmiliście mnie«…Nic innego Chrystus nie wypomina potępionym. Nie stawia im innych zarzutów. […]

Krystyna Heska-Kwaśniewicz, Taki to mroczny czas. Losy pisarzy śląskich w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2004, s. 146-148.

Tekst źródłowy

Zofia Kossak-Szczucka, Gość oczekiwany (fragment)

Scena III

JÓZEF (sam, załamany, zrozpaczony, siada na kłodzie, oburącz obejmuje głowę, chwieje nią w przód i w tył. Powtarza machinalnie): Jezu, Jezu Ukrzyżowany! Jezu Sprawiedliwy! Jutro zabierać się z chaty. A gdzie? A moja chora? A Zośka kaleka?… Jezu Miłosierny, Jezu! (Drogą idą ku miasta dwie Kumoszki).

KUMOSZKA I (do drugiej): Widzisz, jak se siadł? Na biedę narzeka, a robić mu się nie chce… Siedzi jak hrabia…

KUMOSZKA II: Pewnie się spił.

KUMOSZKA I: Obraza Boska z samego rana…

KUMOSZKA II (trąca Kurka): Józek! Co to wam?

JÓZEF (nie podnosząc głowy): Nieszczęście… Młynarz mnie wyrzuca z chałupy…

KUMOSZKI (zdziwione): Reta, reta! Kiedy?

JÓZEF: Jutro… (nagle, jakby olśniony myślą, podnosi głowę, patrzy na obie kobiety, składa błagalnie dłonie) Moiściewy… Kumy złociste! Ady się zlitujcie, pomóżcie! Na dwie, trzy noce weźcie do siebie Zośkę i Małgośkę, póki im jakiego kąta nie obmyślę… Ze wszystkim nas młynarz wyrzuca… Gdzie je podzieję?… Pomóżcie!… Byle gdzie się prześpią… Z czubem odrobią…

KUMOSZKI (sztywnieją, cofają się o krok).

KUMOSZKA I: Bieda z wami, kumie. Z serca bym pomogła, ale sami wiecie, że u mnie w chałupie dla swoich ciasno, gdzie brać cudzych?

JOZEF: Prześpią się byle gdzie… Na strychu albo w stodole…

KUMOSZKA I (kręci głową): Nie ma miejsca…

JÓZEF (do drugiej): A wy, Katarzyno? Nie znajdziecie kąta, choćby tyle, co dla psa?…

KUMOSZKA II (zakłopotana): Choćbym znalazła, to mąż nie pozwoli… Ja bez męża nic nie stanowię… (do towarzyszki) Chodźmy, kumo, bo już późno…

KUMOSZKA I (na stronie): Kądziel trzeba by od Zośki odebrać, bo może przepaść…

KUMOSZKA II: Oj to, to… Chodźmy żywo… (odchodzą).

JÓZEF: Jak ja to moim biedaczkom powiem?… Poskarżę się? Kiepska ta chałupa i jak deszcze, to cieknie, ale swoja… Gdzie tam swoja! Już młynarzowa, cudza… Młynarzowa…Toż to krzywda… krzywda…

(Drogą idzie Społecznik, zatrzymuje się przy Kurku).

SPOŁECZNIK: Krzywda was spotkała, przyjacielu?

JÓZEF: Wielka krzywda. Z chałupy mnie młynarz wyrzuca, a mam w domu żonę chorą i córkę od dziecka ślepą… Podziać się z nimi nie mam gdzie, a ratunku znikąd…

SPOŁECZNIK: Dziecinne gadanie! My wam pomożemy.

JÓZEF (nie wierzy uszom): Naprawdę?

SPOŁECZNIK: Naprawdę. Właśnie projektujemy zawiązanie komitetu, którego działalność będzie obejmować tego rodzaju wypadki… Świadczenia pieniężne i w naturze.. Opieka domowa i lekarska…

JÓZEF (składa ręce półprzytomny z radości): Boże, Boże wielki! Gdzie mam się zgłosić, panie?

SPOŁECZNIK: Sami was zawiadomimy, gdy akcja pójdzie w ruch. Zbierzemy w najkrótszym czasie zebranie organizacyjne, uchwalimy statut i wysokość składek. Sądzę, że za dwa miesiące nasze biuro będzie już czynne…

JÓZEF: Mnie trzeba pomocy jutro!…

SPOŁECZNIK (sucho): Jutro nic nie poradzę. Z rękawa nie wytrząsnę. Dopiero mowa o zebraniu organizacyjnym i wyborze zarządu…

JÓZEF: Jakiegoś kąta, gdzie by moje mogły przenocować, nie można by od razu?

SPOŁECZNIK (wzrusza ramionami): Nie. Z żalem widzę, przyjacielu, że nie rozumiesz się wcale na robocie społecznej… (odchodzi).

JÓZEF (wali się z powrotem na kłodę załamany): Ano, trzeba do nich iść powiedzieć, że…

DEWOTKA (nadchodzi szybkim, drobnym kroczkiem): Witam pana, panie Kurek… Widziałam, że pan rozmawiał z tym panem z komitetu. Pewnie panu głowę zawracał o składki?…

JÓZEF: To ja mu zawracałem głowę o pomoc. Jestem w wielkim nieszczęściu, pani Ambrożowo…

DEWOTKA: No, no, co takiego, ciekawam?

JÓZEF: Młynarz przejął jeden mój stary dług i wyrzuca mnie z chałupy… Od jutra moje kobiety nie mają już dachu nad

głową…

DEWOTKA: Niesłychane rzeczy! To łotr, to zbój ten młynarz! Sumienia nie ma! Będę się modlić, żeby go Bóg pokarał… O, będę się modlić… To gałgan!

JÓZEF: Módlcie się lepiej, żeby Bóg mnie poratował…

DEWOTKA: Pewnie, pewnie, ale sprawiedliwość pierwsza… Złego ukarać! Chodzi sobie taki łotr i Boga się nie boi… Ażeby go nagła śmierć nie ominęła!

JÓZEF (z żywością): Nie trzeba przeklinać! i po prawdzie, młynarz jest twardy, skąpy człek, ale żebym miał prawo mówić na niego, że łotr, to nie. Bo kwit jest mój i ja pożyczyłem te pieniądze… Tyle gadali o tym znachorze, że uwierzyłem, że może dziecko uleczyć… I pożyczyłem… Myślałem: Zośka przewidzi, to nam będzie lżej i jakoś się odrobi… Ale nic z tego nie wyszło… To co ja na niego będę wymyślać, że zbój, kiedym sam najgorzej winien…

DEWOTKA: Nie brońcie tego Hamana, bo wszyscy wiedzą, co zacz… Dusigrosz! Judasz! Ale Bóg to ukarze… Oj, muszę iść, bo się do kościoła spóźnię…

JÓZEF (błagalnie): Nie mogłaby mi pani Ambrożowa trochę pomóc? Parę złotych pożyczyć, żebym mógł nająć gdzie nocleg dla moich…

DEWOTKA (obrażona): Co się też wam zachciewa, Józefie? Tylko co mówiliście, że nie można się zadłużać… Pożyczę, a z czego oddacie?

JÓZEF: Dajcie mi choć dwa złote… Tak po chrześcijańsku… Chrystus wam odda… Bóg mi świadkiem, że nie dla siebie proszę, tylko dla tych biedaczek, dla kaleki…

DEWOTKA (wzrusza ramionami): Mnie na darowizny nie stać. Idźcie młynarza poprosić, kiedy się wam widzi taki sprawiedliwy, kiedy go bronicie…

JÓZEF (półprzytomnie): Pani Ambrożowo! Ja z rozpaczy od zmysłów odchodzę. Mnie się w głowie miesza… Ciężko wam z pieniędzmi, to dopomóżcie noclegiem…

DEWOTKA: Noclegiem? Niby, żebym przyjęła wasze kobiety do siebie? Cóż się wam śni, Józefie? Nie uchybiam Małgorzacie ani Zośce, ale przecie u was bieda z nędzą, a gdzie nędza, wiadomo, o porządek trudno… U mnie jak w pudełku czyściutko… Jeszcze by mi, bez obrazy, robactwa naniosły…

JÓZEF (załamany): Boże! Boże! Boże!

DEWOTKA (pouczająco): Wolę Bożą trzeba przyjąć z poddaniem, cierpliwie. Cierpliwie! Ach, jak pięknie mówił o tym ksiądz proboszcz ostatniej niedzieli!… Dopust Boży z weselem przyjmować… Rozumiecie? Z weselem!… Do zobaczenia! (odchodzi).

JÓZEF (płacze z głową w dłoniach).

(Nadchodzi Polityk).

POLITYK: Hej, człowieku, co wam?

JÓZEF (podnosi niechętnie głowę): A czemu, panie, pytacie?

POLITYK: Z życzliwości. Widzę, żeście rolnik, to wystarcza!

JÓZEF (znów z odrobiną nadziei): Może Bóg was zesłał? Ja w nieszczęściu jestem… Sam nie wiem, co począć… Znikąd ratunku… Inni sobie jakoś dają radę, , a mnie wszystko na opak… Zawsze wiatr w oczy… Ani ja pijak, ani próżniak, a rodzinę na żebry muszę wyprowadzić… Czy Bóg mnie opuścił?

POLITYK: Bóg mógł was opuścić, ale partia nie opuści. Rozumiem wasze uczucia. Krzywda pracownika! Odwieczne, groźne słowo! Ale niedługo przyjdzie temu kres. Nie bójcie się! Głosujcie tylko na naszą listę, a wszystko będzie dobrze!…

JÓZEF (z jękiem): Pomóżcie mi!

POLITYK: Ależ naturalnie. Pomożemy, gdy tylko zwyciężymy przy wyborach. Wtedy wasz los się odmieni. Aby to się stało, musicie głosować. O, bo każdy głos ma ogromną wagę… Każdy głos! A po wyborach zgłoście się do mnie…

JÓZEF (macha ręką zniechęcony).

POLITYK (z niezadowoleniem): Nie lekceważcie, człowieku, najważniejszego obowiązku obywatelskiego!… Będziecie głosować na naszą listę?

JÓZEF (jak wyżej): Bo ja wiem?

POLITYK: Kiedyż wam mówię, że to jedyny sposób dźwignięcia się z biedy!

(Z przeciwnej strony nadchodzi Dziennikarz).

DZIENNIKARZ (do Polityka): Witam pana posła! Skąd? Dokąd? Pan poseł wydaje mi się coś rozdrażniony?

POLITYK: Rzeczywiście… Trudno nie być rozdrażnionym przy osobistym zetknięciu z ciemną masą, jak ten oto… Nie rozumie, nie słucha, nie dąży bynajmniej do wyzwolenia społecznego…

DZIENNIKARZ (spogląda na Józefa): Co mu się stało? (do Józefa) Panie, panie, co panu jest?

JÓZEF (patrzy tępo przed siebie, mówi apatycznym, rozlazłym głosem): Żonę mam chorą na nogi, pracować nie może, córka od małego ślepa, z chałupy nas wyrzucają…

DZIENNIKARZ (wyciąga notes): Pomału, pomału, to może być ciekawe… Córka ślepa? Z wypadku? Może jakaś tragedia miłosna?

JÓZEF (jak wyżej): Od urodzenia…

DZIENNIKARZ: Szkoda, to mniej zajmujące… A kto was wyrzuca z chaty i za co?

JÓZEF: Młynarz Filip, bom mu winien pieniądze.

DZIENNIKARZ (chowa notes zawiedziony): Myślałem, że jakaś sensacja, a to całkiem

powszednia historia… Chodźmy, panie pośle!

POLITYK (odchodząc, woła przez ramię): Głosujcie na naszą listę! Nie bardzoście pojętni, mimo to zajmę się wami po wyborach (odchodzą).

JÓZEF (pozostając sam pogrążony w rozpaczy, chwieje głową w prawo i w lewo, mamrocze coś do siebie niezrozumiale. Gościńcem przechodzą ludzie, nie zwracając na niego uwagi […]

Zofia Kossak-Szczucka, Gość oczekiwany: obraz sceniczny w pięciu odsłonach, Częstochowa 2002, s. 6-8.

Pytania:

1. Co czuje Józef? Opisz jego emocje, biorąc pod uwagę didaskalia.

2. W jaki sposób wyraża swoje emocje bohater. Zanalizuj jego sposób mówienia.

3. Jak oceniły Józefa Kumoszki? Czym się kierowały w tej ocenie?

4. Jak język charakteryzuje poszczególnych bohaterów? Wskaż jego cechy.

5. Kim jest dewotka? Na podstawie tekstu wytłumacz pojęcie „dewocja”.

6. Wypisz jak najwięcej cech charakteryzujących postacie, z którymi rozmawiał Józef.

7. Przyjrzyj się postawie Polityka i Społecznika. Jakie cechy powinni mieć ludzie zajmujący się polityką i działalnością społeczną?

8. Dlaczego Dziennikarz jest zawiedziony? Jak rozumie on swój zawód?

9. Jakie jest przesłanie przedstawionego fragmentu? Do kogo jest ono skierowane?

10. Wskaż cechy moralitetu w przedstawionym tekście. Jakie uniwersalne prawdy zawiera?

Tekst źródłowy

Obejrzyj adaptację utworu „Gość Oczekiwany” (możesz skorzystać z linku poniżej), a następnie odpowiedz na pytania.

Franciszkański Ośrodek Kultury w Leżajsku i Grupa Teatralna "Franciszek" (udostepnił Jacek Kula)

Pytania:

1. Kim jest Rokita? Zwróć uwagę na charakteryzację aktora, sposób mówienia, zachowanie. W jaki sposób oddaje charakter postaci? Poszukaj w dostępnych źródłach wiadomości na temat postaci Rokity.

2. Jakimi środkami operują aktorzy? Zwróć uwagę na mimikę, gesty, intonację głosu. Jakie cechy bohaterów oddają?

3. Scharakteryzuj Młynarza Filipa. Oceń jego postępowanie.

4. Jak nazywany jest wizerunek Jezusa siedzącego w kapliczce? Co oznacza ta nazwa? Jaką funkcję pełni w dramacie Z. Kossak?

5. W jaki sposób rodzina Józefa przyjęła gościa? Co to o niej mówi?

6. Jezus przychodzi do ludzi pod postacią bezdomnego dziada i dziecka. Wyjaśnij symbolikę tych postaci. Co je łączy?

7. Jakie wady ludzkie obnaża utwór "Gość oczekiwany"?

8. Do jakiej biblijnej myśli nawiązuje przesłanie utworu?

9. Na czym polega uniwersalizm tej opowieści? Czy wydarzenia w niej opisane są dzisiaj aktualne? Uzasadnij odpowiedź.

10. Odwołując się do utworu "Gość oczekiwany", napisz rozprawkę na temat: „Mądrość przekazów ludowych i ich uniwersalizm”.

Zapamiętaj

Z. Kossak-Szczucka pisarka i działaczka społeczna.

Literatura ludowa, baśń, bajka w "śląskiej" twórczości Z. Kossak-Szczuckiej.

Przypowieść i moralitet w twórczości Z. Kossak Szczuckiej.

Z. Kossak-Szczucka - mistrzyni powieści historycznej.

Zadania

1. Na podstawie tekstu źródłowego uzupełnij tabelę odpowiadając na pytanie jak reagują na nieszczęście Józefa spotkane osoby?

    Jak reagują zachowanie Józefa? Co mu proponują? Jakim językiem operują? Jaką przyjmują postawę wobec jego nieszczęścia? Jacy są? (Ocena)
    Kumoszki
    Społecznik
    Dewotka
    Polityk
    Dziennikarz

    2. Przygotujcie w grupach dramę, w której wcielicie się w role poszczególnych postaci. Zmieńcie bieg wydarzeń, proponując konkretną pomoc Józefowi. Co można dla niego zrobić?

    3. Przeprowadźcie klasową debatę na temat zawodu dziennikarza. Stwórzcie kodeks etyczny dziennikarza.

    4. Czy znasz współczesnych społeczników? Poszukaj kogoś takiego w twojej okolicy. Przeprowadź wywiad z tą osobą: określ, czym się zajmuje, jaka jest jego motywacja, czego oczekuje? Jak mógłbyś włączyć się do jego działań?

    Tutaj dowiesz się więcej K. Węgrzynek, Literatura 1945-1989, Encyklopedia Województwa Śląskiego, Encyklopedia Województwa Śląskiego, Instytut Badań Regionalnych Biblioteki Śląskiej, t. 3, 2016.

    K. Heska-Kwaśniewicz, Taki to mroczny czas. Losy pisarzy śląskich w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2004.

    Z. Kossak-Szczucka, Gość oczekiwany: obraz sceniczny w pięciu odsłonach, Częstochowa 2002.