MECENAT KULTURALNY. ZAGŁĘBIOWSKIE RODY
język polski, kultura1. Zagłębiowska ziemia obiecana
Sosnowiec (Sosnowice) odgrywał dużą rolę na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX wieku. Było to miasto leżące na granicach trzech mocarstw: Prus, Austrii i Rosji. Tutaj przebiegał słynny Trójkąt Trzech Cesarzy – linie graniczne biegły rzekami Białą i Czarną Przemszą (obecnie znajduje się tam Obelisk Pamięci z napisem „Obelisk Pamięci o dawnym podziale Europy i jej zjednoczeniu”). Znajdowała się tu komora celna, która przyciągała wszystkich pragnących szybkiego zysku kupców i ekspedytorów.
Również korzystne warunki geograficzno-ekonomiczne sprzyjały przedsiębiorcom (złoża surowców, rzeki), a także polityczne (liczne przejścia graniczne) i infrastrukturalne (rozbudowana sieć kolejowa). Do tego dochodziła tania siła robocza, gdyż po przeprowadzeniu uwłaszczenia okoliczna ludność masowo napływała do samego Sosnowca, jak i innych miast zagłębiowskich. Jeszcze innym czynnikiem, który sprzyjał wyborowi Sosnowca jako miejsce zakładania interesów, była jego wielokulturowość, brak dominacji (mimo przewagi liczebnej) katolików, co miało istotne znaczenie zwłaszcza dla niemieckich przedsiębiorców, zazwyczaj wyznania ewangelickiego. Nic więc dziwnego, że miasto to przyciągało wówczas bogatych mieszczan, przemysłowców i fabrykantów z całej Europy.
Warto wspomnieć nazwiska zagłębiowskich rodów, takich jak: Mieroszewscy, Ciechanowscy czy Zarzyccy. Jak stwierdzili Marian Kisiel i Paweł Majerski, „przeszłość Zagłębia Dąbrowskiego tworzą ludzie niepokorni, pionierzy przemysłu i twórczy inspiratorzy”. Tak więc w Zagłębiu mnóstwo było znamienitych rodzin, ale przede wszystkim trzy odegrały niebagatelną rolą w historii regionu: Dietlowie, Schönowie i Lamprechtowie.
2. Rodzina Dietlów
Założycielem sosnowieckiej linii rodu był Henryk Dietel, który przybył wraz z żoną Klarą do Sosnowca w 1878 roku, a już w 1880 r. wybudował tu pierwszą w Królestwie Polskim i Cesarstwie Rosyjskim przędzalnię wełny czesankowej. Sosnowiec wydawał się wówczas świetnym miejscem na taką inwestycję. Miał dogodne, przygraniczne położenie: leżał w Królestwie Polskim, ale obok były Niemcy i Austro-Węgry. Dodatkowo przebiegała tędy linia kolejowa. O lokalizacji zakładu zdecydował też fakt, że eksport towarów do Królestwa Polskiego z Niemiec był mało opłacalny ze względu na wysokie cła nakładane przez władze rosyjskie, głównym rynkiem zbytu stała się więc Rosja, a także Łódź.
Produkty firmy Dietla cieszyły się ogromnym uznaniem, stały się rozpoznawalną marką w kraju i za granicą. W 1890 roku Dietel rozbudował i zmodernizował przędzalnię. Od teraz pracowało tu prawie 2 tys. ludzi (w tym wiele kobiet). Jego działalność miała ogromny wpływ na rozwój i uprzemysłowienie wsi, jaką wówczas był Sosnowiec.
Dla pracowników, którzy licznie przybyli ze Śląska i Niemiec, powstała kolonia mieszkalna dla robotników. Wszystko było zlokalizowane wokół jednej ulicy, która została nazwana na cześć przemysłowca Dietlowską (dzisiaj Żeromskiego). Gdy rodzina (mieli pięciu synów) na dobre się tu zadomowiła, rozpoczęła aktywną działalność społeczną: to dzięki niej powstały tu m.in. pierwsze świątynie (prawosławne, ewangelickie i katolicka). Co jednak najważniejsze, to właśnie dzięki staraniom Dietlów Sosnowiec otrzymał w 1902 roku prawa miejskie, a sam Henryk Dietel objął honorową funkcję radcy kolegialnego, a więc stał się członkiem pierwszej rady miejskiej.
Henryk Dietel był przemysłowcem wykształconym i bardzo mądrym. Sam tajniki zawodu zdobywał w Stanach Zjednoczonych, później pracował na terenie Saksonii, Wirtembergii i Czech. W 1877 r. rozpoczął studia na Uniwersytecie Technicznym w stolicy Saksonii – Dreźnie.
Rozumiał, że potęgę buduje się przede wszystkim na wiedzy i nauce, dlatego jednym z najbardziej prężnych aspektów jego działalności była oświata. Już w 1879 roku założył szkołę przyfabryczną, w której uczniowie kształceni byli na przyszłych pracowników przędzalni, zbudował także internat, a w 1882 r. szkołę kantoratową (początkową szkołę ewangelicką). W 1889 r. ufundował Powszechną Szkołę Aleksandryjską (Aleksandrowską), szkołę podstawową dla wszystkich dzieci Sosnowca, umieszczoną w specjalnie wzniesionym na jej potrzeby budynku. Była ona dwuklasowa z sześcioma oddziałami, a jej ukończenie dawało uprawnienia do kontynuacji nauki w gimnazjum. W 1894 roku z kolei ufundował Sosnowiecką Szkołę Realną – pierwszą szkołę średnią w Zagłębiu Dąbrowskim, a jej działalność zainaugurowano w obecności przedstawiciela Imperium Rosyjskiego (pod którego zaborem znajdował się Sosnowiec). Była ona ewenementem, gdyż powstała zanim Sosnowiec uzyskał prawa miejskie, a w tym czasie w zaborze rosyjskim powszechny był analfabetyzm. Szkoła mieściła się początkowo w odpowiednio przystosowanym budynku fabrycznym. Dla jej uczniów Heinrich Dietel zorganizował, w porozumieniu z dyrekcją kolei, dojazd specjalnym pociągiem. Założyciel szkoły fundował także stypendia mniej zamożnym uczniom. Był członkiem Towarzystwa Pomocy dla Niezamożnych Uczniów Sosnowieckiej Szkoły Realnej oraz Zarządu Sosnowiecko-Sieleckiego Towarzystwa Pomocy dla Ubogich Chrześcijan, które organizowało ochronki i wycieczki dla dzieci. Wspierał finansowo organizacje pomocy dla wdów i sierot, a niezamożnym uczniom progimnazjum polskiego w Sosnowcu fundował tzw. wpisy. Ciągły wzrost uczniów i rozwój szkoły pod względem programowym skłonił go do ufundowania nowego gmachu. Obok szkoły zbudował mieszkania pracownicze oraz internat.
Sam budynek w późniejszych latach został przejęty przez Szkołę Handlową (późniejsze IV LO im. Stanisława Staszica), następnie zaś Wydział Techniki Uniwersytetu Śląskiego (do 2009 r.). Marzeniem Dietla było, by budynek służył oświacie i edukacji, jednak dziś stoi opuszczony, a jego przyszłość oświatowa stoi pod znakiem zapytania.
Rodzina Dietlów najpierw mieszkała w skromnym domu, z czasem jednak nestor rodu wzniósł wspaniały pałac, oranżerią i elementami małej architektury. Wchodził on w skład zespołu patronackiego, wraz z parkiem, zabudową dawnej fabryki, osiedlem robotniczym, a także kościołem ewangelickim. Jako rezydencja rodowa Dietlów funkcjonował do roku 1945, kiedy to rodzina zmuszona została do opuszczenia Sosnowca. Dziś budynek znajduje się w rękach prywatnych, ale od lat trwają prace, których celem jest przywrócenie mu dawnej świetności. Obiekt jest niezwykle cennym zabytkiem ze względu na zachowane wnętrza, m. in. neorokokowe sala balowa, gabinet i jadalnia, secesyjny gabinet oraz efektowna łazienka z zachowanym bogatym wyposażeniem.
Materiał silesiaheritage.tv
Rodzina Dietlów na trwałe zapisała się w pamięci sosnowiczan jako przemysłowcy, którzy rozwinęli miasto, ale i jako działacze charytatywni. W czasie I wojny Klara organizowała darmowe obiady dla robotników i ich rodzin, sprzedawano też po niskiej cenie produkty spożywcze pracownikom byłej przędzalni (zakład zamknięto), rozdawano chleb.
Po I wojnie Dietlowie przyjęli obywatelstwo polskie i zapragnęli wznowić działania przędzalni, na której czele stanął Włodzimierz – najmłodszy syn Henryka i Klary. Lata międzywojenne układały się dla rodziny bardzo różnie, zwłaszcza czas kryzysu lat 30. mocno uszczuplił finanse rodziny, a mimo to Dietlowie zatrudniali robotników, w tym przejętych z fabryki Schöna, sprzedając przędzę po cenie niższej od kosztów własnych, gdyż chcieli uniknąć społecznych skutków kryzysu (bezrobocie). W 1936 roku zakład dawał pracę 1500 robotnikom, zatrudniano też ich w trzech mniejszych przedsiębiorstwach rodziny (firma ogrodnicza, pończosznicza „Tept” oraz sklep z Wólczanką i materiałami).
II wojna światowa pogłębiła kłopoty rodu. Część budynków musieli oddać wojskowym, choć fabryka pracowała dalej, Dietlów uznano bowiem za Niemców, dzięki czemu mogli pomagać mieszkańcom Sosnowca. Wielu z nich po wojnie wspominało o paczkach, datkach pieniężnych albo o zatrudnianiu do prac w pałacu czy ogrodzie kogoś, komu groziło wywiezienie do obozu koncentracyjnego. Wnukowie nestora służyli w polskim wojsku, wcześniej ukończywszy Uniwersytet Jagielloński. Śmierć Henryka w 1911 roku była dla Sosnowca końcem pewnej epoki. Jego pogrzeb zgromadził tłumy ludzi; spoczywa on w swoim mauzoleum na cmentarzu ewangelickim w Sosnowcu, jego synowie z kolei, a potem wnukowie kontynuowali działalność gospodarczą, a przede wszystkim społeczną w Sosnowcu, na trwale wpisując się w historię tego miasta.
3. Rodzina Schönów
Równie wielką rolę odegrali w Sosnowcu Schönowie, także przedstawiciele przemysłu włókienniczego, którzy przybyli tu w roku 1875. Początek sosnowieckiej linii rodu dali Franz, Ernst i Fanny, rodzeństwo (później ich działalność kontynuowali synowie trzeciego brata, Brunona, zaś czwarty brat – Robert, prowadził w Moskwie biuro sprzedaży produktów firmy).
Schönowie należeli do najbogatszych i najbardziej wpływowych obywateli Sosnowca. Zyski czerpali z trzech wybudowanych przez siebie fabryk włókienniczych. W 1879 r. Franz uruchomił w Kuźnicy (na terenach między Ostrą Górką i Sielcem) pierwszą w mieście przędzalnię wełny wigoniowej (dzisiejsza ul. 1 Maja), obok fabryki uruchomiono także farbiarnię. Kilka lat później (1886 r.) jego brat Ernst założył przędzalnię wełny czesankowej (Środulka, ul. Chemiczna) i szwalnię. Przed I wojną światową była ona największą przędzalnią na terenie byłego Cesarstwa Rosyjskiego. Duże zyski przeznaczane były w głównej mierze na jej rozbudowę oraz budowę fabryki dziewiarskiej (fabryka trykotaży i pończoch w Sielcu, działającą od 1902 r., spłonęła w 1907 r.). Fabryki zatrudniały w najlepszym okresie (ok. 1904 r.) łącznie ok. 4000 robotników, którzy pracowali na trzy zmiany, byli ubezpieczeni od nieszczęśliwych wypadków. Przędzalnia czesankowa zbywała w tym czasie dużą część produkcji na eksport, a na rynek krajowy, oprócz przędzy tkackiej i dziewiarskiej, produkowała również przędzę do robót ręcznych. Po unormowaniu stosunków w kraju po I wojnie światowej w 1921 r. zreorganizowano przędzalnię czesankową (działalność przędzalni wigoniowej zakończono w tym czasie) w formie spółki akcyjnej opartej na polskim prawie akcyjnym. W ostatnich latach przed II wojną światową Spółka zatrudniała ok. 900 robotników i produkowała rocznie ok. 1.000 ton przędzy.
Trzypokoleniowa rodzina mieszkała w Sosnowcu od 1875 r. do 1945 r. i w ciągu tych kilkudziesięciu lat aktywnie uczestniczyła w życiu społecznym miasta. Położyła ogromne zasługi dla jego rozwoju, między innymi starała się o nadanie praw miejskich (po ich otrzymaniu przez Sosnowiec Franz zasiadał w pierwszej radzie miejskiej), współfinansowała wiele przedsięwzięć publicznych i organizowała szereg akcji charytatywnych. Bracia Schönowie współfinansowali budowę cerkwi i ufundowali jej dębowy ikonostas, ogrodzenie cmentarzy prawosławnego, katolickiego i ewangelickiego, zbudowali przytułek dla starców. Troszczyli się także o swoich pracowników, budując dla nich domy mieszkaniowe („Plac Schöna”, cztery trzykondygnacyjne budynki, w których mieszkali urzędnicy, majstrowie i wybitni fachowcy).
Lata wojenne, zarówno I jak i II wojny światowej, były dla rodziny tragiczne w skutkach, ale ich postępowanie w czasach hitleryzmu świadczy jednak o polonizowaniu się rodu – zaangażowani byli m.in. w polski ruch oporu, ukrywali Żydów, pomagali rodzinom aresztowanych, w pałacu na Środulce ukrywał się komendant Okręgu Śląskiego AK. Wcześniej syn Roberta, Włodzimierz, w 1920 roku, będąc członkiem sosnowieckiego Komitetu Pomocy Górnoślązakom, zaangażował się w akcje pomocy powstańcom śląskim, sam ożenił się z Polką (później założył fabrykę włókienniczą w Bielsku). Kolejni potomkowie Schönów także żenili się z Polkami, niektórzy uczestniczyli nawet w kampanii wrześniowej, inni dezerterowali z wojska niemieckiego lub okaleczali się, by do niego nie wstępować. Po wojnie część rodziny została zmuszona do emigracji, wielu spoczywa na cmentarzu przy ulicy Smutnej. Do dziś w Polsce, w Warszawie, mieszka potomek rodu Jerzy Andrzej Schön.
Po rodzinie Schönów pozostały trzy pałace. Jeden z braci zamieszkał w pięknym neoromantycznym pałacu, w którym dzisiaj ma swoją siedzibę sąd rejonowy, drugi z kolei wybudował drugi przy ulicy Chemicznej, dziś jest to siedziba sosnowieckiego muzeum. Zwłaszcza ten ostatni w czasach zamieszkiwania go przez Schönów był ważnym miejscem życia kulturalnego i towarzyskiego, odbywały się w nim m. in. ekskluzywne bale, koncerty muzyczne i inne imprezy kulturalne. Pałac zaprojektowany został wraz z całym kompleksem zieleni: park typu angielskiego podporządkowany został krajobrazowo biegowi rzeki Czarnej Przemszy. Na zamknięciu osi pałacu usytuowano pawilon kręgielni, a wcześniej w sąsiedztwie ogrodu przy fabryce wybudowano neoromantyczne fragmenty parku: mury i groty, a także domki dla służby. W 1901 r. powstał domek ogrodnika, a także szklarnie, które nie zachowały się do dnia dzisiejszego. Trzeci, tzw. Pałac Wilhelma, wchodził skład zespołu pałacowego Schönów w Środuli i pełnił funkcję gościnnego; niestety w 2010 roku dużą jego część strawił pożar, trwają jednak prace zmierzające do jego rekonstrukcji.
4. Rodzina Lamprechtów
Fanny Schön, siostra Franza i Ernsta, 1880 roku wyszła za mąż za Paula Lamprechta i jako małżeństwo osiedli w Sosnowcu, dając tym samym kolejną gałąź innego zagłębiowskiego rodu – rodziny Lamprechtów. Paul Lamprecht odkupił podupadającą fabrykę nawozów sztucznych i kleju, po jej zamknięciu zajął się produkcją węgla kostnego (półprodukt do tworzenia nawozu sztucznego), a także założył wytwórnię papieru (rozwinął produkcję papieru, a następnie tektury, kartonu, gilz do przędzy oraz papy do krycia dachów). Rodzina zamieszkała w rezydencji przy dzisiejszej ulicy Legionowej.
Lamprechtowie obok swojego przedsiębiorstwa zbudowali pomieszczenia gospodarcze oraz dom dla robotników. Po zakończeniu działalności fabryki nawozów pomieszczenia przerobiono na mieszkania dla robotników. Prowadzili typ przedsiębiorstwa patronackiego (gdy w 1893 roku wybuchła epidemia cholery, Paul sam rozdawał lekarstwa robotnikom), przede wszystkim syn Paula, Aleksander, dbał o zatrudnienie robotników zwłaszcza w trudnych czasach kryzysu lat 30. Podobnie jak Dietlowie i Schönowie, Lamprechtowie zżyli się z miastem i jego społecznością. Jak wszystkie inne rodziny niemieckie przyjęli obywatelstwo rosyjskie (taki był wymóg caratu), a ich dzieci uczyły się zarówno rosyjskiego, jak i języka polskiego (tego ostatniego od służby i kolegów polskich). W 1904 roku Paul został pobity przez jednego z inżynierów kopalni w Łagiszy, którą dzierżawił. Źle leczone rany przyczyniły się do pogorszenia stanu zdrowia i jego śmierci w 1907 roku.
Po jego śmierci wytwórnię papieru prowadził i rozwijał jeden z synów, Aleksander, który w okresie przed II wojną zatrudniał około 250 pracowników. Jednak w 1939 roku rodzina Lamprechtów stanęła przed tragicznym wyborem: by ją chronić, podpisała volkslistę, ale mimo to wspierała polski ruch oporu. Deklaracja przynależności do narodu niemieckiego po wojnie miała swoje konsekwencje: rodzinna fortuna przestała istnieć, ale część rodu została w Polsce. Pod koniec życia Fanny spisała swoje wspomnienia, z których wyłania się obraz narodzin przemysłowego miasta na przełomie wieków.
Powiązane lekcje
ZAGŁĘBIE DĄBROWSKIE - POMIĘDZY PRUSAMI A ROSJĄ PRZED I WOJNĄ ŚWIATOWĄ
historia, społeczeństwo
TRÓJKĄT TRZECH CESARZY, GÓRNICTWO WĘGLOWE, KOLEJ WARSZAWSKO-WIEDEŃSKA, ZAGŁĘBIE
rozpocznij lekcjęZ PRZESZŁOŚCI PRAWOSŁAWIA NA TERENIE ZAGŁĘBIA DĄBROWSKIEGO
religia, kultura
CERKIEW ŚW. ALEKSANDRA NEWSKIEGO, CERKIEW ŚW. MIKOŁAJA CUDOTWÓRCY, CERKIEW ŚW. WIERY, NADZIEI, LUBY I ICH MATKI ZOFII
rozpocznij lekcję