STAN WOJENNY – „PANCRY IDĄ NA WUJEK”
historia, społeczeństwo1. Karnawał „Solidarności”
W wyniku prowadzonej przez władze PRL polityki ekonomicznej i gospodarczej, w drugiej połowie lat 70. doszło do głębokiego kryzysu gospodarczego. Kolejna podwyżka cen, wprowadzona 1 lipca 1980 roku, spowodowała wybuch powszechnego niezadowolenia.
14 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina wybuchł strajk okupacyjny, który zapoczątkował przełomowe zmiany w komunistycznej Polsce. Kilka tygodni później fala strajków objęła już cały kraj. Władza została zmuszona do ustępstw. W myśl porozumień sierpniowo-wrześniowych po raz pierwszy w dziejach PRL powstał niezależny związek zawodowy (Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”). Związek od samego początku reprezentował przed władzą nie tylko robotników, ale też błyskawicznie rozwijający się ruch społeczno-polityczny. Uzyskując możliwość legalnego wydawania własnej prasy, złamał oparty na cenzurze monopol informacyjny władzy.
W obawie przed utratą kontroli nad sytuacją polityczną w Polsce, władze komunistyczne, pomimo początkowego kompromisu, rozpoczęły przygotowania do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Rząd PRL, wspierany przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą (PZPR), postanowił zrezygnować z porozumienia i użyć siły wobec społeczeństwa.
2. Plany wprowadzenia stanu wyjątkowego
Pierwsze plany wprowadzenia stanu wojennego rozważano już w czasie strajków w sierpniu 1980 roku. Realizację pomysłu odroczono z obawy przed eskalacją konfliktu ze społeczeństwem. Zasięg protestów rozrastał się w takim tempie, że wkrótce strajkowały zakłady pracy na terenie całego kraju. Projekt stanu wojennego został dopracowany w szczegółach w marcu 1981 roku. Władze komunistyczne czekały tylko na odpowiedni moment, by wprowadzić go w życie.
Równocześnie z wprowadzeniem stanu wojennego miała zostać przeprowadzona akcja internowania przywódców związkowych „Solidarności” i najbardziej aktywnych działaczy kształtującej się opozycji politycznej. Planowano, by zamknąć ich w specjalnych obozach odosobnienia, bez wyroku sądowego.
W noc poprzedzającą oficjalne ogłoszenie stanu wojennego wyłączono prywatne telefony. Obsadzono również centrale telefoniczne oraz budynki radiowe i telewizyjne funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa (SB) i Milicji Obywatelskiej (MO). Miało to uniemożliwić osobom znajdującym się na specjalnie przygotowanych listach wymknięcie się z obławy.
3. Wprowadzenie stanu wojennego
Nocą 12 grudnia 1981 roku w całym kraju rozpoczęto starannie przygotowaną akcję wprowadzania stanu wojennego. Zamknięto granice państwa, wojsko obsadziło lotniska i porty, wyłączono telefony, uniemożliwiając jakikolwiek kontakt zarówno wewnątrz kraju, jak i za granicą. W akcji brało udział 70 tysięcy uzbrojonych żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, 30 tysięcy milicjantów, kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Na ulice wyprowadzono ciężki sprzęt bojowy: 1,4 tysiąca czołgów, a także 2 tysiące transporterów opancerzonych oraz bojowych wozów piechoty.
Pomimo trwającej sesji Sejmu PRL, w środku nocy ściągnięto do Belwederu przedstawicieli Rady Państwa, by przyjęli przygotowany wcześniej dekret o stanie wojennym. Nowe przepisy wprowadzały:
- godzinę milicyjną,
- militaryzację części państwowych zakładów takich jak radio, telewizja, poczta, kolej, porty, huty i kopalnie,
- zakaz wszelkich manifestacji, zgromadzeń, a także wyjazdów bez przepustki poza miejsce zamieszkania.
Od tej pory o losach państwa decydować miała Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego.
Wprowadzono całkowity zakaz publikacji prasy i ulotek „solidarnościowych”. Władza nasilając działania propagandy przedstawiała stan wojenny jako „mniejsze zło”. Według władzy to „Solidarność” była odpowiedzialna za problemy gospodarcze, w tym za pogarszającą się sytuację zaopatrzeniową. Polaków straszono również sowiecką interwencją, przy czym w 1981 roku zagrożenie związane z wkroczeniem wojsk sowieckich do Polski było znikome. Ponadto, na zebraniu przywódców Układu Warszawskiego w Moskwie polska delegacja starała się nakłonić pozostałych do przyjęcia rezolucji o „zaniepokojeniu sytuacją w Polsce” oraz konieczności „podjęcia stosownych kroków w celu zapewnienia bezpieczeństwa wspólnoty socjalistycznej w Europie.
4. Opór wobec stanu wojennego
Internowanie liderów „Solidarności” sprawiło, że w konfrontacji z władzą związek pozostał faktycznie bezbronny. Zabrakło ludzi cieszących się powszechnym autorytetem w strukturach NSZZ „Solidarność”, mogących dać sygnał do powszechnego oporu. Nawet data wprowadzenia stanu wojennego została wybrana w ten sposób, aby zmniejszyć ryzyko protestów społeczeństwa. W niedzielę wiele instytucji i przedsiębiorstw miało dzień wolny od pracy, a w wielkich zakładach przemysłowych pracowało niewielu robotników. W związku z tym próby zorganizowania strajków w dniu ogłoszenia stanu wojennego kończyły się zazwyczaj fiaskiem.
a) województwo katowickie
Kiedy do społeczeństwa dotarło, czym tak naprawdę jest stan wojenny i jakimi metodami jest wprowadzany, opór społeczny zaczął narastać. Związkowcy sięgnęli po sprawdzoną i dotychczas skuteczną metodę protestu – strajk okupacyjny prowadzony w zakładach pracy. Rankiem 14 grudnia, wraz z przyjściem do pracy pierwszej zmiany, kolejne zakłady przemysłowe przystępowały do strajków. W województwie katowickim strajki zorganizowano w 50 zakładach i przedsiębiorstwach. Najliczniej protestowały załogi kopalń (25 z 66 na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim). Wśród postulatów przeważały żądania zniesienia stanu wojennego oraz zwolnienia internowanych przywódców „Solidarności”.
Władze komunistyczne starały się za wszelką cenę nie dopuścić do rozpoczęcia kolejnych strajków, perswazją i groźbą zniechęcając załogi do oporu. Widok wojska i konsekwencje wynikające z organizacji i uczestnictwa w strajku najczęściej wystarczały do przełamania oporu. W kilkunastu zakładach pracy władzom nie udało się powstrzymać strajków. Płk Jerzy Gruba, głównodowodzący siłami milicyjnymi i wojskowymi zgrupowanymi w województwie katowickim, podjął decyzję o rozpoczęciu pacyfikacji tych zakładów. 14 grudnia brutalnie rozbito strajki w kilku zakładach pracy na terenie Katowic. Kolejnego dnia władze kontynuowały akcję na południu województwa w KWK „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju. Do pacyfikacji górników strajkujących w kopalni użyto:
- armatek wodnych,
- gazów łzawiących i petard,
- wozów bojowych,
- czołgów.
Akcją dowodził płk Kazimierz Wilczyński, który wobec silnego oporu górników wysłał wojsko z czołgami na bramę kopalni (wojsko trzykrotnie atakowało bramę i się wycofywało). Atakujące oddziały ZOMO używały gazów łzawiących i petard. W wyniku interwencji plutonu specjalnego ZOMO, który w czasie pacyfikacji użył ostrej amunicji, rannych zostało 4 górników.
Aby spacyfikować kolejną kopalnię, 16 grudnia skierowano do KWK „Wujek” w Katowicach:
- 1471 milicjantów,
- 760 żołnierzy,
- 44 pojazdy opancerzone,
- 22 czołgi,
- armatki wodne i helikoptery.
Około godziny 11 siły milicyjno-wojskowe przystąpiły do akcji. ZOMO nacierało przy osłonie czołgów, które zrobiły wyrwę w murze otaczającym kopalnię. Czołgi zaczęły strzelać używając ślepej amunicji, aby wzbudzić panikę wśród strajkujących.
Ponieważ ZOMO nie posiadało broni z ostrą amunicją, starcia polegały przede wszystkim na wzajemnym obrzucaniu się petardami, granatami z gazem, cegłami, nakrętkami i kamieniami. Górnicy z budynku kotłowni zrzucali na atakujących zomowców różne ciężkie przedmioty, zmuszając ich wielokrotnie do wycofania się. Obie grupy trzymały się na odległość 20-30 metrów (nie dochodziło więc do walk wręcz). Mimo kilku prób, siłom pacyfikacyjnym nie udało się przełamać obrony górników.
b) województwo bielskie
Po wprowadzeniu stanu wojennego od 14 grudnia do 17 grudnia strajki i protesty, określane przez SB jako „zakłócenia i przerwy w produkcji”, podjęło 14 zakładów przemysłowych. Największe protesty miały miejsce w Fabryce Samochodów Małolitrażowych (FSM) w Bielsku. Oprócz tego strajkowano m. in. w:
- Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Bielsku,
- Bielskiej Fabryce Maszyn Włókienniczych „Befama”,
- Fabryce Aparatów Elektrycznych „Apena”,
- Fabryce Wtryskarek „Ponor-Żywiec”,
- Żywieckiej Fabryce Śrub.
Wbrew obowiązującym zakazom załoga Zakładów Chemicznych w Oświęcimiu zorganizowała zebranie, podczas którego domagano się wypuszczenia internowanych na wolność. Kilkuminutowymi przerwami w pracy uczczono też pamięć ofiar pacyfikacji KWK Wujek
Ostatecznie strajki we wszystkich zakładach województwa bielskiego zostały spacyfikowane przez ich kierownictwo przy współpracy z aktywem partyjnym PZPR.
c) województwo częstochowskie
Podobnie jak w województwie bielskim pierwsze strajki rozpoczęto w województwie częstochowskim 14 grudnia. W samej Częstochowie były to m. in. zakłady:
- Huta im. B. Bieruta,
- Fabryka Pras Automatycznych „Wykrometr”,
- Zakład Tworzyw Sztucznych „Nitron-Erg” w Krupskim Młynie Oddział Częstochowa,
- Zakład Artykułów Technicznych i Galanteryjnych „Polgar”,
- Spółdzielnia Pracy „Anka”, „Dzianilana” oraz Spółdzielnia Pracy Inwalidów „Częstochowianka”.
Oprócz tego protestowali pracownicy PKS w Częstochowie i Lublińcu oraz w Zakładzie Remontowo-Sprzętowym Energetyki „Energoprem”. Prawie wszystkie protesty zakończyły się tego samego dnia. Jedynie załoga „Energopremu” kontynuowała strajk również 15 grudnia.
Szczególną formę protestu społecznego zorganizował proboszcz częstochowskiej parafii p.w. św. Stanisława Kostki, ks. Stanisław Gębka. Poprowadził z wiernymi marsz główną ulicą miasta. Kapłan został za to został za to zatrzymamy przez MO (Milicja Obywatelska) i internowany.
5. W nowej rzeczywistości
Wobec przywódców strajków władze stosowały masowe zatrzymania i procesy sądowe. W myśl nowych przepisów wszelkie akcje strajkowe w zmilitaryzowanych zakładach pracy podlegały pod sądownictwo wojskowe. Działaczy, czasem bitych w aresztach, umieszczano w więzieniach razem z pospolitymi kryminalistami. Już w pierwszych miesiącach 1982 roku sądy wojskowe skazały przywódców strajkowych na kilkuletnie kary więzienia.
a) województwo katowickie
Według statystyk sporządzonych przez władze komunistyczne w marcu 1982 roku, w województwie katowickim internowano do tego czasu 2021 osób. Ogółem w całym kraju w obozach odosobnienia zamknięto około 10 tysięcy osób. Internowanych kierowano do ośrodków odosobnienia także na terenie samego województwa, do Bytomia-Miechowic, Jastrzębia-Szerokiej, Sosnowca-Radochy, Strzelec Opolskich, Zabrza-Zaborza.
W odpowiedzi na stan wojenny w całym kraju lawinowo zaczęły powstawać podziemne struktury oporu społecznego. W pierwszych miesiącach stanu wojennego tworzyły się małe i często odseparowane od siebie grupy opozycjonistów, które później rozwijały się i łączyły w większe struktury. Województwo katowickie nie było pod tym względem wyjątkiem.
Ludzie, którym odebrano prawo do własnego związku zawodowego tworzyli podziemne organizacje przede wszystkim na bazie dawnych komisji zakładowych. Już w styczniu 1982 roku powstała także starająca się zintegrować całą akcję oporu społecznego Międzyzakładowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” Region Śląsko-Dąbrowski, kierowana przez Danutę Skorenko.
Działalność nielegalnej opozycji była widoczna przede wszystkim w próbach złamania informacyjnego monopolu władzy komunistycznej. Organizowano materiały niezbędne do tworzenia podziemnych drukarni. W ten sposób wydawano i kolportowano odezwy, ulotki oraz gazety, powszechnie nazywane „bibułą”. Ze względów technicznych skala druku podlegała jednak sporym ograniczeniom, chociaż pojedyncze egzemplarze przekazywane z „rąk do rąk” miały zazwyczaj wielu odbiorców. Głównym celem podziemnej prasy było pobudzenie i podtrzymanie oporu społeczeństwa przeciwko systemowi komunistycznemu.
W województwie katowickim pierwsza masowa manifestacja przeciwko stanowi wojennemu odbyła się w 1982 roku w Gliwicach i zbiegła się razem z nieobchodzoną przez władze komunistyczne rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 maja.
W czasie kolejnych miesięcznic i rocznic grudniowej tragedii organizowano także marsze i demonstracje pod kopalnią „Wujek”. Apogeum manifestacji w województwie katowickim, a także w całym kraju, przypadło na sierpień 1982 roku. Zostały one zorganizowane przez podziemną „Solidarność” w odezwie na oświadczenie ogólnopolskiej Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej, w którym komisja wzywała do powszechnych pokojowych manifestacji w drugą rocznicę podpisania porozumienia gdańskiego – 31 sierpnia (największe demonstracje odbyły się w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, najtragiczniejszy finał miała manifestacja w Lubinie, gdzie od milicyjnych kul zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych). W Katowicach początek manifestacji miał miejsce na Rynku o godzinie 17. Kilkutysięczny tłum maszerował ulicą Warszawską w kierunku kościoła Mariackiego. Mniej liczne demonstracje zorganizowano także w innych miastach województwa śląskiego: Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Tarnowskich Górach i Tychach – wszystkie zostały rozbite przez MO i ZOMO.
W niektórych miejscowościach protesty przybierały bardziej drastyczne formy. Na przykład w Wodzisławiu Śląskim w nocy z 29 na 30 kwietnia 1982 roku górnicy tworzący grupę konspiracyjną o nazwie „Legion Polski” wysadzili w powietrze pomnik z wizerunkiem godła Związku Sowieckiego.
Kiedy w sierpniu 1982 roku milicja użyła siły wobec uczestników manifestacji, opór społeczny zaczął słabnąć. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” próbowała jeszcze raz, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada zmobilizować ludzi do protestów, ale odzew społeczny okazał się znikomy.
Biskup Herbert Bednorz po wprowadzeniu stanu wojennego wysłał do wojewody katowickiego list, w którym apelował o natychmiastowe zwolnienie internowanych (jednocześnie w celu niesienia pomocy doraźnej zatrzymanym i ich rodzinom powołano specjalny Biskupi Komitet Pomocy Więźniom i Internowanym – biskup Herbert Bednorz i biskup Czesław Domin, odwiedzali internowanych w więzieniach i obozach). Ordynariusz katowicki potępił brutalną przemoc stosowaną przy pacyfikacji strajków w kopalniach i innych zakładach pracy. Starał się odgrywać rolę mediatora w rozwiązywaniu konfliktów między społeczeństwem a władzą (jak np. w przypadku strajku w kopalni „Piast”, gdzie apelował o dialog i negocjacje oraz rezygnację z represji wobec strajkujących).
Kiedy papież Jan Paweł II odwiedził Katowice w trakcie drugiej pielgrzymki do kraju, bp. H. Bednorz zaproponował, by dzień ten uczynić wolnym od pracy, przy czym dzień ten miał zostać odpracowany w sobotę przed wizytą Ojca Świętego. Wizyta papieża w Katowicach miała miejsce 20 czerwca 1983 roku. na lotnisku Muchowiec i zgromadziła ponad milion osób.
b) województwo bielskie
Ci działacze związkowi, którzy uniknęli aresztowań, rozpoczęli organizację podziemnych struktur „Solidarności” już 13 grudnia. Na czele stanął były przewodniczący Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność” Patrycjusz Kosmowski. Część osób po kilku daniach aresztowało SB.
Równocześnie tworzone zakonspirowane struktury „Solidarności” tworzono w zakładach pracy, jedna z pierwszych powstała w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku. Jej działacze utworzyli ponadzakładową Regionalną Komisję Wykonawczą „Trzeci Szereg” NSZZ Solidarność Region Podbeskidzie, którą kierował Jerzy Binkowski. „Trzeci Szereg”, którego głównym celem była pomoc represjonowanym członkom „Solidarności” i ich rodzinom oraz wydawanie prasy podziemnej, zorganizował jedną z największych i najsprawniej działających siatek podziemia „Solidarności” w kraju – obejmowała ona całe województwo.
W marcu 1982 roku miał miejsce głośny proces polityczny. Na karę 6 lat więzienia i 6 tys. zł grzywny skazano wówczas Patrycjusza Kosmowskiego, byłego przewodniczącego Zarządu Regionu Podbeskidzia. Był to jeden z najwyższych wyroków w województwie bielskim, jaki zapadł w procesie politycznym.
31 sierpnia w Bielsku-Białej odbyła się jedna z największych manifestacji w regionie – po mszy w kościele Opatrzności Bożej ok. 1,5 tys. osób zgromadziło się na wiecu pod hotelem „Prezydent”, a następnie przeszło na plac Smolki. Tam ludzi zaatakowało ZOMO. Zatrzymano 106 osób. Edwarda Janika i Andrzeja Palucha skazano na 3 lat więzienia.
W okresie stanu wojennego w województwie bielskim internowano 235 osób. Trafiały one przede wszystkim do ośrodka odosobnienia w Jastrzębiu-Szerokiej i zakładu karnego w Cieszynie.
Akcję pomocy represjonowanym prowadziły parafie Kościoła katolickiego, działacze Klubu Inteligencji Katolickiej, a także wspólnoty ewangelickie z terenu województwa. Ważną rolę odegrał Biskupi Komitet Pomocy Uwięzionym i Internowanym przy parafii Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej, którym faktycznie kierował ks. Józef Sanak.
c) województwo częstochowskie
W Częstochowie tuż po wprowadzeniu stanu wojennego opozycja rozpoczęła organizację grup i struktur, których zadaniem było redagowanie, druk, a także kolportaż biuletynów i ulotek. Od stycznia działacze, którzy uniknęli aresztowań, wydawali komunikaty i oświadczenia.
Wokół środowiska związanego z wydawcami pisma „CDN” Komitetu Oporu NSZZ „Solidarność” Częstochowa powstawały tajne komisje Zakładowe. Zajmowały się one m.in. zbieraniem składek na działalność podziemia oraz pomoc rodzinom aresztowanych i internowanych.
Pod koniec czerwca 1982 roku przedstawiciele Komitetu Oporu NSZZ „Solidarność” Częstochowa wraz z reprezentantami dziewięciu organizacji podziemnych w zakładach pracy stworzyli Międzyzakładowy Komitet Koordynacyjny NSZZ „Solidarność” ze Zbigniewem Muchowiczem na czele. MKK w grudniu tego roku przekształcił się w Tymczasową Komisję Regionalną NSZZ „Solidarność” region Częstochowa.
31 sierpnia 1982 roku, w drugą rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, obchody Dnia „Solidarności” rozpoczęły się mszą na Jasnej Górze, po której uczestnicy przemaszerowali pod Grób Nieznanego Żołnierza, a następnie ruszyli pod byłą siedzibę NSZZ „Solidarność”. Tam drogę zablokowały im oddziały ZOMO i wozy milicyjne, co spowodowało zmianę trasy. Manifestanci skierowali się do katedry, a siły porządkowe interweniowały dopiero, gdy uczestnicy pochodu udawali się do domów. Następnego wieczora MO zaatakowała młodzież wracającą z nabożeństwa na Jasnej Górze, co wywołało zamieszki trwające do nocy.
Kolejne większe demonstracje w Częstochowie miały miejsce: 11 listopada, kiedy uczestnicy wykonali ogromny krzyż z kwiatów i zniczy, oraz 16 grudnia, kiedy odczytano apel poległych przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
W okresie stanu wojennego w województwie częstochowskim internowano 196 osób. Zatrzymanych częstochowian umieszczano w zakładach w Zabrzu-Zaborzu, Lublińcu i Strzelcach Opolskich.
Po wprowadzeniu stanu wojennego bp Stefan Bareła wraz z bp. Franciszkiem Musielem, powołali Duszpasterstwo Osób Pozbawionych Wolności i ich Rodzin w celu niesienia pomocy internowanym. W działalność zaangażowane były osoby duchowne na czele z bp. F. Musielem oraz osoby świeckie. Ich celem było pozyskiwanie informacji o internowanych oraz uwięzionych, a także pomoc materialna, medyczna i prawna dla nich i ich rodzin. W efekcie działalności duszpasterstwa część internowanych została zwolniona, a księża i biskupi mogli odwiedzać miejsca odosobnienia. Biskupi w województwie częstochowskim reagowali na represje ze strony władz, protestowali przeciwko zwalnianiu z pracy działaczy „Solidarności” ze względów ideologicznych i potępili interwencję sił porządkowych w Częstochowie 1 września 1982 roku.
6. Życie codzienne
Krwawa pacyfikacja strajków w Jastrzębiu i Katowicach zaszokowała całe społeczeństwo. Winą za popełnione zbrodnie w trakcie tłumienia strajków obarczano PZPR. Niewielka część działaczy partyjnych zwracała z tego powodu legitymacje partyjne (w Katowicach – 25, a w Jastrzębiu – 74).
Dla części Polaków stan wojenny oznaczał to samo co wojna, dlatego już dzień po jego ogłoszeniu zaczęto wykupować wszystkie produkty nieobjęte reglamentacją. Sprzyjało to rozwojowi tzw. czarnego rynku, który funkcjonował na dwa sposoby – nielegalny i półlegalny (na targowiskach). Handlowano głównie towarami spożywczymi. Rolnicy indywidualni zwiększali nawet ubój trzody chlewnej, a w młynach mielono coraz więcej ziarna. Zbliżające się święta wywołały panikę – obawiano się, że przy świątecznym stole zabraknie tradycyjnych produktów (ryb, maku, szlachetnych gatunków wędlin i mięsa). Część z nich podlegała reglamentacji, zwłaszcza mięso, ale nawet niski przydział (niespełna 3 kg na mieszkańca miesięcznie) nie poprawił sytuacji. Przydziały można było zrealizować, stojąc w uciążliwej kolejce (ustawiających się często nielegalnie jeszcze przed końcem godziny milicyjnej), a jakość dostępnego towaru pozostawiała wiele do życzenia.
Na początku 1982 roku niepokój wzbudziły kilkuprocentowe podwyżki cen artykułów codziennego użytku. Od tego czasu ceny wzrastały jeszcze wiele razy, ponieważ polska gospodarka zmagała się z kryzysem spowodowanym międzynarodowymi sankcjami, które nałożono na kraj w odpowiedzi za wprowadzenie stanu wojennego. Społeczeństwo uważało, że podwyżki wynikają z niesprawnej gospodarki i kosztów militaryzacji kraju. Władze próbowały poprzez wzrost cen bezskutecznie normalizować sytuację na rynku, na którym brakowało podstawowych towarów spożywczych i przemysłowych. W efekcie część rodzin, szczególnie wielodzietnych, nie była w stanie zrealizować wszystkich przyznanych im kartek na towary reglamentowane. Zdarzało się nawet tak, że kobiety brały urlop tylko po to, żeby stać w kolejkach. Jednocześnie sytuacja finansowa wielu rodzin nie pozwalała na zakupy poza handlem państwowym z powodu znacznie wyższych cen.
Sytuacja zaopatrzeniowa poprawiła się nieco za sprawą masowego rozdawnictwa, akcji organizowanej przez parafie katolickie i ewangelickie. Tzw. akcja paczkowa, w ramach której rozdawano żywność transportowaną spoza kraju (w województwach Górnego Śląska były to głównie towary pochodzące z RFN), dawała możliwość uzupełnienia zakupów o produkty niedostępne w sklepach.
Chodziło głównie o używki, przetwory owocowe i warzywne, konserwy mięsne i rybne, słodycze, a także żywność dla dzieci. Nie brakowało również towarów podstawowych, które rozdawano najuboższym (mąkę, makarony, tłuszcze). Do Polski docierały też transporty z odzieżą i chemią przemysłową, a nawet sprzęty RTV i AGD.
Brak towarów w sklepach z czasem doprowadził do nacisku na wzrost płac, co z kolei jeszcze silniej odbijało się negatywnie na podaży towarów błyskawicznie znikających z handlu detalicznego. Ostatecznie u schyłku lat 80., już po zniesieniu stanu wojennego, doszło do gwałtownego spadku wartości polskiej waluty i pojawienia się zjawiska tzw. hiperinflacji. Przyczyniła się ona, razem z niewydolnością całej centralnie zarządzanej gospodarki, do pogrążenia w chaosie zaopatrzenia polskich rodzin. Te zjawiska ostatecznie przesądziły o masowym poparciu dla reform społecznych i gospodarczych oraz o ostatecznym upadku władzy komunistycznej w Polsce.
Do uciążliwości życia codziennego ówczesnych Polaków, oprócz będących największym utrapieniem kolejek ustawiających się w oczekiwaniu na każdy rodzaj towarów lub usług, należały również warunki pracy i ograniczenia dotyczące organizacji czasu wolnego. Brak inwestycji wpływał na obniżanie się stanu bezpieczeństwa na stanowiskach pracy (brak odzieży ochronnej, nie stosowanie norm ograniczających szkodliwość pracy, brak dyscypliny pracy). W związku z tym obniżył się etos pracy polegający na solidności, punktualności, kreatywności, zaufaniu do zwierzchników. Coraz częściej dodatkowa pracy zarobkowa (tzw. fuchy) stanowiła główne, a nie uzupełniające źródło dochodów.
Odpoczynek i gospodarowanie czasem wolnym również nie były proste. Telewizja publiczna utraciła jakąkolwiek wiarygodność, a podczas programów informacyjnych („Dziennika Telewizyjnego” o 19.30) ludzie demonstracyjnie wychodzili na ulice. Wiarygodność w oficjalnej prasie zachowały tylko popularne już wcześniej tygodniki kościelne („Tygodnik Powszechny” i „Gość Niedzielny”).
Kościół rzymskokatolicki udostępnił w tym czasie swoje świątynie i salki katechetyczne na niezależne spotkania z ludźmi wykluczonymi z życia publicznego (pisarzami, publicystami, dziennikarzami, naukowcami, artystami, aktorami). Osoby, które decydowały się na bojkot mediów publicznych, nie tylko traciły możliwość publicznej wypowiedzi ale również zarobku. Inną, masową wówczas drogą zdobycia informacji niezależnych od państwowej propagandy było słuchanie zagranicznych stacji radiowych (przede wszystkim „Wolnej Europy”, „Głosu Ameryki”, polskich sekcji BBC i RFI) zagłuszanych przez państwo.
7. Zniesienie stanu wojennego
Pod koniec 1982 roku gen. W. Jaruzelski, widząc słabnącą wolę walki społeczeństwa, zdecydował się na zniesienie najbardziej uciążliwych zapisów dekretu o stanie wojennym.
Wraz ze zmniejszaniem się liczby internowanych, stopniowo likwidowano kolejne obozy odosobnienia. Ostatnie z nich zamknięto w grudniu 1982 roku. Niektórzy działacze związkowi zamiast wyjść na wolność, byli od razu aresztowani i przewożeni bezpośrednio do więzień, z których wyszli dopiero po ponownej próbie liberalizacji systemu władzy w 1984 roku.
31 grudnia 1982 roku generał W. Jaruzelski zdecydował o zawieszeniu stanu wojennego, a kilka miesięcy później, 22 lipca 1983 roku (dzień najważniejszego w PRL święta państwowego – „Święta Odrodzenia Polski”), oficjalnie zniesiono stan wojenny. W świadomości wielu osób żyjących w tamtym okresie stan wojenny zakończył się jednak dopiero wraz z wyborami w roku 1989. Część przepisów, które wprowadzono w stanie wojennym, została bowiem zniesiona dopiero po ustaleniach przyjętych podczas obrad tzw. Okrągłego Stołu w 1989 roku.
Powiązane lekcje
WOJEWÓDZTWA PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ: ŚLĄSKIE, KATOWICKIE, BIELSKIE, CZĘSTOCHOWSKIE
historia, społeczeństwo
ZMIANY ADMINISTRACYJNE, GOSPODARKA, PRZEMYSŁ
rozpocznij lekcję„ŚLĄSKA DROGA DO DEMOKRACJI”. WYBORY W WOJEWÓDZTWIE KATOWICKIM W 1989 ROKU
wos, społeczeństwo
NSZZ SOLIDARNOŚĆ, OKRĄGŁY STÓŁ, WYBORY 1989
rozpocznij lekcję